25.07.2018 00:00

Totalizator Sportowy idzie jak po swoje

Totalizator Sportowy otwiera kolejne legalne salony gier z jednorękimi bandytami. Takowy przybytek powstał także w Warszawie, gdzie stanęło ponad 20 maszyn.

Udostępnij
Totalizator Sportowy idzie jak po swoje

Pierwsze salony otwarto pod koniec czerwca. Ich obecność odczuje budżet państwa, gdyż jak informuje Money.pl, wygenerowały one w tak krótkim czasie milion złotych. Oczywiście to oznacza, że za tyle zagrano, a nie wpłacono. 

– Jesteśmy zadowoleni z dotychczasowego przyjęcia naszych salonów gier. Zarejestrowało się w nich już 400 graczy, a proszę pamiętać, że my nie możemy ich w żaden sposób promować. Zabroniona jest nie tylko reklama, ale nawet informowanie o lokalizacjach – powiedział Olgierd Cieślik, prezes Totalizatora Sportowego.

O obszernych formularza pisaliśmy TUTAJ. Nie dziwi nas radość Cieślika, że ludzie wypełniają i grają. 

Tak czy inaczej, Totalizatora nie zniechęca 50-procentowy podatek, który należy zapłacić od rzeczywistego zarobku na graczach. Dlaczego to się opłaca? Przede wszystkim rynek automatów działał głównie w szarej strefie, a ostatnio, po wejściu ustawy hazardowej, wręcz w czarnej. Swego czasu wyceniano go na kilka miliardów złotych.

– Liczymy na otwarcie kilkudziesięciu lokali w kilka miesięcy. Za pewien czas chcemy otwierać nawet jeden salon gier dziennie. Chcemy, aby miały też ofertę gastronomiczną – zapewnił Cieślik.

źr. money.pl

Udostępnij
PK

PK