Trafienie w czuły punkt
Uderzenie w czuły punkt zazwyczaj jest bardzo bolesne. W taki czuły punkt najwyraźniej trafiliśmy pisząc o pracach nad projektem białej księgi przygotowywanym od jakiegoś czasu przez Stowarzyszenie Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich, potocznie zwane Bukmacherzy Razem.
Niemal w jednym momencie dostaliśmy sprostowania od rzeczonego Stowarzyszenia oraz od STS. Sprostowania, które – nie ukrywajmy – wyglądały tak podobnie, jakby wyszły spod jednej ręki. Czytając je, można było zauważyć podobny styl w jakim zostały napisane. Wnioski i pewne pewne określenia również się pokrywały, a przecież dostaliśmy je od dwóch różnych podmiotów. Opublikowaliśmy oba, bo nie mamy zamiaru nikomu odbierać prawa do wyrażania swojej opinii. Ale też my mamy prawo się do nich odnieść.
Skoro zarzucono nam nierzetelność, to przyjrzyjmy się, jakimi argumentami się kierowano. Że stowarzyszenie nie nazywa się Bukmacherzy Razem, tylko Stowarzyszenie Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich. To prawda, ale jest też nazwa potoczna. Może wzięła się od tego, że Stowarzyszenie ma swoją stronę internetową pod adresem bukmacherzyrazem.pl?
Oba sprostowania zarzucają nam, że podaliśmy mniejszą, niż w rzeczywistości liczbę członków. To o tyle śmieszny zarzut, że samo Stowarzyszenie podaje na swojej stronie internetowej mniejszą ilość członków – tylko czterech. Może warto przede wszystkim poprawić błąd po swojej stronie? Albo wysłać sprostowanie w tej sprawie do siebie?!
Wspomniane pisma podkreślają, że nieprawdą jest, że intencją stworzenia białej księgi jest zabetonowanie rynku. Pomińmy już, że sprostowanie służy wykazaniu nieprawdziwych faktów, a w tym przypadku mamy do czynienia z opinią, oceną intencji. Wypada się tylko zapytać, w czyim interesie byłyby takie uregulowania, które by ograniczały i tak ograniczone już mocno przez ustawę możliwości promocyjne?
Zgadzamy się oczywiście ze stwierdzeniami, że wszelkie ustalenia i uzgodnienia rzeczonego Stowarzyszenia nie mają mocy prawnej i byłyby (gdyby zostały przyjęte) tylko dobrowolnymi ustaleniami zrzeszonych podmiotów. Wiemy jednak, że urzędnicy w Ministerstwie Finansów nie mają dużego doświadczenia w branży hazardowej i jest wielce prawdopodobne, że szybko by zaadaptowali zbiór uregulowań, które nosiłyby miano wspólnych ustaleń branży i stworzyli na tej podstawie nowelizację ustawy.
Można oczywiście twierdzić, że biała księga jest dla dobra WSZYSTKICH, tylko… czy WSZYSCY to potwierdzą? Uchylmy w tym miejscu rąbka tajemnicy. Wiedzę o białej księdze uzyskaliśmy z dwóch niezależnych źródeł, od osób związanych z firmami bukmacherskimi będącymi członkami Stowarzyszenia. Informacje i oceny intencji pokrywały się tak dalece, że pozwoliliśmy sobie na dość otwarte pisanie o tym projekcie. Pytanie, czy bardziej dla dobra ogółu działają autorzy białej księgi, czy Interplay nagłaśniający tę sprawę? Liczne pozytywne głosy od Czytelników dają nam odpowiedź.
Czy to się komuś podoba czy nie, będziemy przyglądać się pracom nad białą księgą, które po naszej publikacji już nie są tajemnicą. Zapewniamy, że przyjrzyjmy się też Stowarzyszeniu Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich, które – wiele na to wskazuje – nie działa raczej w myśl zasady „jeden za wszystkich” tylko bardziej „wszyscy za jednego”.
Redaktor naczelny Interplay
Maciej Akimow