Wembley bez bukmacherów
Trwa spór o zmianę nazwy mekki angielskiego futbolu.
Wembley to legendarny stadion piłkarski, dom reprezentacji Anglii, tradycyjne miejsce rozgrywania rozgrywek Pucharu Anglii oraz baraży w Championship. Jest to również miejsce wielu koncertów, z kultowym zespołem Queen na czele. Polakom Wembley kojarzy się głównie z rokiem 1973, kiedy to reprezentacja Polski dzięki remisowi z „Lwami Albionu” awansowała na finał Mistrzostw Świata.
Od dłuższego czasu trwają przymiarki do sprzedania nazwy i dołączenia członu sponsora tytularnego. Wszakże taki kontrakt mógłby opiewać na gigantyczną kwotę. Można zarazem zakładać, że chęnte byłyby na to podmioty związane z branżą hazardową.
Z drugiej strony, zmiana nazwy wywołuje duże kontrowersje, choć oczywiście jest to praktyka popularna na całym świecie (PGE Narodowy, Etihad Stadium w Manchesterze), jednak w przypadku „symboli narodowych”, takie działanie budzi opór miejscowych społeczności.
Od dłuższego czasu chrapkę na Wembley ma miliarder Shahid Khan, który jest właścicielem angielskiego klubu piłkarskiego Fulham FC, jak i amerykańskiego klubu Jacksonville Jaguars, biorącego udział w rozgrywkach NFL. Jego starania chce storpedować brytyjski rząd, forsując ustawę o zakazie reklamy gier hazardowych na Wembley. Wszystko w celu ochrony stadionu jako „kolebki angielskiego futbolu.
Powodem takiego konfliktu może być zły PR zakładów na Wyspach Brytyjskich. Angielska Federacja Piłkarska (FA) promuje postawę zera tolerancji wobec hazardu. Przepisy federacji zabraniają grać zawodnikom, trenerom i sędziom. Warto jednak pamiętać, że FA robi to od niedawna, gdyż jeszcze ponad rok temu sama była wspierana przez Ladbrokes.
Można zakładać, że Khan nabywając obiekt chciałby skorzystać z możliwości sprzedaży miejsc reklamowych i to nie tylko tych na różnych banerach, ale choćby poprzez umiejscowienie kiosków z zakładami, czy w końcu sprzedać prawa do nazwy… Czy te ruchy zniechęcą go?