Wielka szansa i wielkie wyzwania. Nieodkryty potencjał afrykańskich rynków
Afryka to wschodzący rynek zakładów o ogromnym potencjale i dynamicznym tempie wzrostu. Działający na tym kontynencie operatorzy i dostawcy zmuszeni są jednak zmierzyć się z licznymi przeszkodami w obszarach regulacji czy płatności.
Wymagająca Afryka
Afryka wydaje się być niezwykle atrakcyjnym rynkiem dla firm działających w branży hazardowej. Mówimy tu bowiem o młodej, często zakochanej w sporcie populacji, która jednocześnie pozostaje otwarta na wszelkie nowe formy rozrywki. Co więcej, szacowany organiczny wzrost przemysłu hazardowego w Afryce znacznie przekracza prognozowany wzrost tego sektora dla całego świata.
Pomimo swojego ogromnego potencjału afrykańskie kraje są często niedoceniane. Kroki podejmowane przez operatorów i dostawców w tym obszarze najczęściej są bardzo ostrożne. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest zwykle niedostatecznie uregulowany rynek: – Jeśli bukmacher otrzyma błędne informacje od dostawcy danych na przykład w Wielkiej Brytanii lub Francji i zaoferuje nieodpowiednie kursy na mecz, pozostaje pod ochroną przepisów prawa. Niestety nie jest tak w przypadku niektórych rynków afrykańskich – wskazuje dyrektor generalny Honore Gaming, Cyril Casanova w rozmowie z portalem SBC News. Pokazuje to, że dla operatorów działalność na terytorium wielu krajach afrykańskich może wiązać się z ryzykiem. Mówimy więc o bardzo perspektywicznym rynku, który dla firm hazardowych jest jednak niezwykle wymagający.
Nie może specjalnie dziwić, że za kraje o największym potencjale uważane są te, które mogą pochwalić się najbardziej uregulowanym rynkiem: Kenia, Nigeria, Ghana i RPA. Na drogę regulacji jakiś czas temu wkroczyły również Etiopia, Rwanda, Tanzania czy Senegal, co pokazuje, że grono perspektywicznych, z punktu widzenia operatorów, krajów systematycznie się powiększa.
Sporym wyzwaniem dla operatorów pozostaje także średnia stawka, która w krajach afrykańskich waha się najczęściej od 40 do 50 centów. W zestawieniu z 12 euro we Francji wygląda to bardzo blado i stwarza potrzebę przetwarzania większej liczby transakcji. W obszarze płatności bukmacherzy najczęściej zmuszeni są korzystać z usług lokalnych monopolistów. Nie musi być to jednak rozwiązanie jednoznacznie niekorzystne: – Platformy w niektórych krajach, takich jak Nigeria i Kenia, powoli stają się liderami na kontynencie – zauważa Casanova.
Ugruntowana pozycja Honore Gaming
CEO Honore Gaming wskazuje również, że problematyczna dla operatorów może być konieczność dostosowania się do wymogów rynku. Chodzi bowiem o obszar, w którym angielski, francuski czy portugalski są powszechnie używanymi językami urzędowymi, ale nie brakuje również wielu lokalnych języków i dialektów, którym należy poświęcić uwagę przygotowując ofertę dla krajów afrykańskich. Co więcej, każdy z lokalnych rynków może również wymagać osobnego podejścia do polityki promocji i bonusów.
Z przeciwnościami na afrykańskich rynkach Honore Gaming zdaje się sobie radzić dość dobrze. Dostawca posiada ugruntowaną pozycję w krajach francuskojęzycznych, lecz w ostatnich latach stara się również dotrzeć do rynków anglojęzycznych. – Weszliśmy do Nigerii w zeszłym roku, a w planach mamy już start w Ugandzie, Kenii, Tanzanii, Zimbabwe i RPA, gdy tylko zostanie przyznana nam licencja – zapowiada Cyril Casanova.