30.07.2008 00:00

Wypadek w Solinie – ciąg dalszy

Solina. 18–latka, która wypadła w niedzielę z karuzeli ma uraz czaszki i mózgu, a także klatki piersiowej. Jest utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej. Stan dziewczyny jest ciężki, ale stabilny – określali wczoraj lekarze.

18–latka, która wypadła w niedzielę z karuzeli ma uraz czaszki i mózgu, a także klatki piersiowej. Jest utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej. Stan dziewczyny jest ciężki, ale stabilny – określali wczoraj lekarze.

– Dziewczyna ma krwiak przymózgowy. Czekamy, czy ustąpi, czy będzie się pogłębiał. Konsultujemy się z neurochirurgami z Rzeszowa. Zobaczymy, czy będzie konieczność transportu i operacji – mówi Małgorzata Jerzak, z-ca dyr. szpitala w Krośnie.

Przypomnijmy. W niedzielę, ok. godz. 15.30, trzy osoby wypadły z karuzeli ławeczkowej w solińskim lunaparku. 18–latka z Wałbrzycha upadła z ok. 5 metrów na beton. W stanie bardzo ciężkim została helikopterem odtransportowana do szpitala w Krośnie. Dwóch 27–latków spod Tyczyna miało nieco więcej szczęścia. Po upadku z ok. 3–4 metrów na metalowy podest, potłuczeni, podrapani, z lżejszymi urazami kręgosłupa – trafili do szpitala w Lesku.

Wszystkie ofiary były pijane. Podobnie jak pracownik obsługujący karuzelę, który miał w organizmie aż 3 promile alkoholu.

Dokładne przyczyny tragedii nie są jeszcze znane.

– Wciąż to ustalamy – mówi Katarzyna Antosz–Ulan z policji w Lesku. – Obsługujący karuzelę trzeźwieje w policyjnym areszcie. Gdy wytrzeźwieje, zostanie przesłuchany.
Prawdopodobnie usłyszy zarzuty niedopełnienia obowiązków.

Trzeźwieją też poszkodowani mężczyźni. Oni także zostaną przesłuchani.
Karuzela „crazy dance” została na razie zamknięta. Pozostałe urządzenia w wesołym miasteczku, po sprawdzeniu, zostały dopuszczone do użytkowania.

– Mają atesty, są sprawne, więc mogą działać – tłumaczy K. Antosz – Ulan.

Czy to możliwe, żeby cała trójka sama wypięła się po ruszeniu karuzeli?

– Nie jest to raczej możliwe – mówi K. Antosz-Ulan. – Wypadek wydarzył się kilka sekund, po tym jak karuzela ruszyła, nie było więc czasu na manewrowanie przy zapięciach. Albo doszło do awarii sprzętu, albo też pracownik źle zapiął zabezpieczenie.

Udostępnij
nowiny24.pl,autor: Beata Terczyńska

nowiny24.pl,autor: Beata Terczyńska