Zbigniew Boniek pokazuje, że ustawa hazardowa to mit
1 kwietnia miną 3 lata od momentu wejścia w życie nowelizacji ustawy hazardowej. Ustawy, która miała w końcu uregulować polski rynek hazardowy i zabezpieczyć legalnie funkcjonujące na nim podmioty przed nieuczciwą konkurencją. Prezes PZPN-u pokazał dziś, że ustawa funkcjonuje jedynie w teorii. Firma Betsson, która jest operatorem na rynku offshore udostępniła dziś na swoim twitterze […]
1 kwietnia miną 3 lata od momentu wejścia w życie nowelizacji ustawy hazardowej. Ustawy, która miała w końcu uregulować polski rynek hazardowy i zabezpieczyć legalnie funkcjonujące na nim podmioty przed nieuczciwą konkurencją. Prezes PZPN-u pokazał dziś, że ustawa funkcjonuje jedynie w teorii.
Firma Betsson, która jest operatorem na rynku offshore udostępniła dziś na swoim twitterze post reklamujący zakłady na przyszłego prezesa PZPN-u. Post zawierał kursy, zdjęcie Zbigniewa Bońka i bezpośredni link do oferty. Sama strona nie jest w żaden sposób blokowana, ponieważ Ministerstwo Finansów nie nadąża dopisywać kolejnych stron do listy stron zakazanych. Dla przypomnienia warto dodać, że firmy nielicencjonowane sprytnie obchodzą to w ten sposób, że do właściwego adresu domeny dodają kolejne numery, dzięki czemu są w stanie w dalszym ciągu oferować zakłady dla swoich klientów. Zbigniew Boniek powyższy wpis udostępnił na swoim profilu z żartobliwym komentarzem.
Jak to zadziałało?
Zbigniew Boniek na swoim profilu ma niemalże milion śledzących go osób. Większość z nich to oczywiście osoby zainteresowane sportem, a zatem i w wielu przypadkach – zakładami bukmacherskimi. Potencjalny klient mógł kliknąć w post, skuszony opisem wejść w link bukmachera i zawrzeć zakład lub założyć konto, jeśli jeszcze go nie posiadał.
Warto zaznaczyć, że polscy bukmacherzy mieli identyczne zakłady na przyszłego prezesa PZPN-u, ale Zbigniew Boniek tych postów już nie podał dalej.
Legalne firmy tracą
Legalnie firmy bukmacherskie w tym samym czasie tracą. W szarej strefie dalej według różnych szacunków zawieranych jest ok. 50% wszystkich zakładów. Starając się o polską licencję na zaklady online, legalnie funkcjonujące podmioty obarczone są wieloma obciążeniami administracyjnymi i fiskalnymi – a w tym, jednym z najwyższych podatków jaki funkcjonuje na świecie, 12% podatkiem obrotowym, który tworzy ogromną dysproporcję pomiędzy korzyściami płynącymi z gry u nielegalnych operatorów a tymi działąjącymi legalnie.
Z obciążeń które spoczywają na polskich firmach trzeba również wymienić konieczność opłaty do związków sportowych i organizatorów zawodów za możliwość korzystania z wyników (czyt. wystawiania konkretnych zakładów na daną dyscyplinę czy rozgrywki). Polscy bukmacherzy za możliwość wystawiania zdarzeń np. z polskiej ekstraklasy muszą płacić PZPN-owi 0,5% od swoich obrotów brutto tylko za taką możliwość. Mówimy tu zarówno o obrocie wypracowanym na wymienionych zakładach, ale także na wszystkich innych. Co miesiąc redakcja Interplay wysyła do UOKIK pismo z prośba o udostępnienie informacji na jakim etapie jest postępowanie, które wyjaśnia, czy takie działanie jest w pełni poprawne, ale cała sprawa trwa bardzo długo i jej końca nie widać.
Jednym z kluczowych sponsorów polskiej reprezentacji w piłce nożnej również jest legalna firma bukmacherską, którą jest STS. Zbigniew Boniek jednak w dalszym ciągu widzi większy sens w promowaniu firm nielicencjonowanych w Polsce.
Apelujemy o otwartą debatę
Debaty o ustawie hazardowej w Polsce nie mamy żadnej. Interplay jako redakcja, zawsze podkreśla, że będziemy pilnowali przypadków naruszania ustawy hazardowej, ale także stali na straży legalnie funkcjonujących podmiotów, które to w wielu przypadkach stoją na straconej pozycji (przypomnijmy, że w 2018 roku tylko dwie firmy wypracowały zysk – były to STS i Fortuna).