Bukmacherka 12 lipca 2019

“Związki sportowe, w obecnych realiach prawnych, nie są zmuszone do elastyczności w negocjacjach”

autor: BB
Zapraszamy na rozmowę z radcą prawnym Markiem Plotą z "Gaming In Poland", która jest jedyną w Polsce spółką oferującą multidyscyplinarne wsparcie dla podmiotów z branży hazardowej prowadzących lub planujących rozpoczęcie działalności na Polskim rynku zakładów wzajemnych. Tematem rozmowy z Markiem Plotą był jeden z najgorętszych tematów w branży, czyli pobieranie opłat od bukmacherów za wykorzystanie wyników sportowych.

Jaka jest pana opinia na temat pobierania opłat od bukmacherów za wykorzystanie wyników sportowych?

Opinia musi być negatywna. Przede wszystkim jest to praktyka rzadko stosowana w Unii Europejskiej, a polskie prawo nie przewiduje żadnego konkurencyjnego i rynkowego trybu ustalania ceny za udostępnienie wyników sportowych. Brak jest w tym aspekcie jakichkolwiek wytycznych w ustawie hazardowej, a także przepisach szczególnych. Można więc bazować wyłącznie na ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów, która również nie dostarcza kryteriów określania wartości takich praw. Warto w tym miejscu powołać się na przykład francuski. Tamtejsza legislacja wymaga, by warunki wyrażenia zgody przez związki sportowe miały charakter niewyłączny i niedyskryminujący. W tym celu francuskie prawo nakłada obowiązek, przeprowadzenia konsultacji otwartych dla wszystkich operatorów i zapewniających, że przyznawanie praw do wykorzystywania wyników odbywa się na zasadach rynkowych.

Wiele firm bukmacherskich próbowało w tej sprawie rozmawiać przykładowo z Ekstraklasą i PZPN, ale zawsze słyszeli, że nikt nie jest zmuszany do podpisywania umów. Nie jest więc trochę tak, że w tym wypadku PZPN, ale także inne Związki wykorzystują pozycję dominującą w negocjacjach?

Związki sportowe, w obecnych realiach prawnych, nie są zmuszone do elastyczności w negocjacjach, w tym w zakresie wynagrodzenia. Niewątpliwie może to stanowić o wykorzystywaniu pozycji dominującej na rynku, tj. przewagi nad jego uczestnikami i narzucaniu im uciążliwych warunków umów. Bukmacherzy nie mają w tej sytuacji wyjścia, żeby zaistnieć w branży z atrakcyjną ofertą, potrzebują dostępu do szerokiego spektrum wyników rozgrywek sportowych.

Wyniki są informacją publiczną, z której mogą skorzystać wszyscy ludzie z dostępem do Internetu, gazet, czy telewizji. Dlaczego więc bukmacherzy muszą za to płacić?

Przyczyna leży wyłącznie w legislacji, ponieważ ustawa o grach hazardowych umożliwiła związkom sportowym wypowiedzenie się na temat możliwości wykorzystywania wyników rozgrywek, które organizują. In concreto ustawa wymaga od operatorów, uzyskania zgody organizatorów sportowego współzawodnictwa na publikację jego wyników. Czyli gdyby nie zapis ustawowy, firmy bukmacherskie posiadające polskie zezwolenie, nie miałyby takiego obowiązku.

Związki pobierają od bukmacherów opłaty bez uwzględnienia 12% podatku, co powoduje jeszcze większe straty. Czy to już jest łamanie prawa?

Nie przesądzałbym na tym etapie o łamaniu prawa, co stwierdzić może jedynie kompetentny organ lub sąd. Dziś możemy mówić jedynie o potencjalnym naruszeniu prawa konkurencji i wykorzystywaniu pozycji dominującej na rynku. Natomiast rzeczywiście wynagrodzenie w wysokości np. X% przychodu brutto, czyli sumy stawek obstawionych przez graczy, bez względu na dyscyplinę sportową, możemy traktować jako dodatkową daninę uzupełniającą 12% podatku, przypadającą wyłącznie podmiotowi prywatnemu tj. związkowi sportowemu z pominięciem Skarbu Państwa.

Jakie byłoby najlepsze rozwiązanie tej sprawy?

Określenie na zasadzie konsultacji lub przetargu warunków ubiegania się o takie zezwolenie oraz oszacowanie rynkowych cen odpowiadających zasadom konkurencji, czyli stworzenie uczciwych zasad, które pozwolą na urządzanie gier hazardowych wszystkim podmiotom posiadającym zezwolenie. Dzisiaj stać na takie opłaty, akceptowalnym wysiłkiem, dużych operatorów, dysponujących największym budżetem i udziałem w rynku. Natomiast dla mniejszych operatorów, w aktualnym stanie prawnym, ustalane opłaty są z pewnością wysokie.

Jeśli opłaty ewentualnie zostaną zniesione, bo nie jest tajemnicą, że zajmuje się tą sprawą Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, to czy bukmacherzy będą mieli prawo, ubiegać się o zwrot pieniędzy, które stracili z tytułu opłat za wyniki we wcześniejszych latach?

Nie sądzę by UOKiK mógł znieść opłaty w całości, natomiast może uznać praktyki związków sportowych za ograniczające konkurencję i nakazać zaniechania stosowania praktyk naruszających zakaz nadużywania pozycji dominującej na rynku. Decyzja UOKiK zyskałaby charakter prejudycjalny w postępowaniu przed sądem cywilnym, w którym bukmacherzy mogliby uzyskać prawo między innymi do dochodzenia naprawienia szkody wyrządzonej przez naruszenie prawa konkurencji. Jednak dopiero w przypadku wydania decyzji przez UOKiK możliwa będzie szczegółowa analiza prawna w celu ustalenia istnienia ewentualnych roszczeń cywilnoprawnych.

One thought on ““Związki sportowe, w obecnych realiach prawnych, nie są zmuszone do elastyczności w negocjacjach”

Dodaj komentarz