Bukmacherka 16 kwietnia 2019

Bukmacherzy zapłacili za brak wiary w Tigera Woodsa

autor: BB
Tiger Woods w ubiegłą niedzielę zwyciężył w US Masters w Auguście, co było nie tylko zaskoczeniem, ale wielką niespodzianką. Amerykanin w zawodach tej rangi ostatni raz triumfował 11 lat temu. Nic więc dziwnego, że bukmacherzy ustawili wysokie kursy na zwycięstwo legendarnego golfisty. I jak się później okazało, popełnili wielki błąd, ponieważ Tiger triumfował, a jego zwycięstwo obstawiło wielu graczy.

Nie trzeba interesować się koszykówką, by wiedzieć kim jest Michael Jordan. Nie trzeba interesować się tenisem, by wiedzieć kim jest Roger Federer. I tak samo nie trzeba interesować się golfem, by wiedzieć kim jest Eldrick „Tiger” Woods. Co prawda w ostatnim czasie Amerykanin zmagał się z poważną kontuzją kręgosłupa, a także był negatywnym bohaterem licznych skandali obyczajowych, ale fanów nie stracił. 

Jeśli dobrze pamiętam, powiedziałem: panowie, nie widzę realnych szans, by Tiger wygrał ten turniej – powiedział w poniedziałek w rozmowie z ESPN, wiceprezes od strategii i operacji firmy BetStars, Matthew Primeaux.

W podobny sposób myślało wielu ekspertów, a także bukmacherzy, którzy wystawili kurs 14,0 na zwycięstwo Amerykanina. Kibice "Tigera" poszli jednak za głosem serca, a nie rozumem, co ostatecznie przyniosło im zwycięstwo. Przykładowo jeden z graczy w amrykańskim oddziale William Hilla postawił 85 tysięcy dolarów na zwycięstwo 43-latka. W efekcie czego wygrał 1,19 miliona dolarów. Była to najwyższa wygrana w historii amerykańskiego oddziału, jeśli chodzi o zakłady na wydarzenia związane z golfem. 

Nie tylko stracił William Hill, ale także wiele innych firm bukmacherskich, co potwierdzają słowa wiceprezesa od oceny ryzyka firmy SuperBook, Jeffa Schermana: – Sądziłem, że ma szansę powalczyć, ale jestem nieco zaskoczony jego zwycięstwem, szczególnie biorąc pod uwagę z jak wybitnymi graczami musiał się zmierzyć. Powiedziałem przed turniejem, że gdyby nie nazywał się Tiger Woods, otrzymalibyśmy golfistę ze statystykami, którego szanse na zwycięstwo byłyby na poziomie 25-1.

Cóż, jak widać czasami warto przy typowaniu kierować się sercem, a nie rozumem. Zwycięzcom oczywiście gratulujemy i zazdrościmy, ponieważ nie ma nic lepszego od trafionego kuponu i zwycięstwa idola albo ulubionej drużyny. 

Dodaj komentarz