Ekspert o ambasadorach bukmacherów: kurs uległ lekkiej modyfikacji
Poruszaliśmy ostatnio temat ambasadorów bukmacherów i to, że wiele firm wybiera obecnie inne formy promocji. Jak wygląda ta kwestia z perspektywy eksperta? Specjalnie dla Interplay.pl opowiada o tym Kamil Lewandowski z agencji marketingowej Arskom.
Zbigniew Boniek, Krzysztof Stanowski, Jerzy Dudek, Sebastian Mila, Andrzej Twarowski, Tomasz Ćwiąkała, Roman Kołtoń – to obecni lub byli ambasadorzy bukmacherów reprezentowani przez agencję marketingu sportowego Arskom. Czy z perspektywy agencji da się zauważyć w branży bukmacherskiej mniejszy popyt na ambasadorów, kosztem np. innych form współpracy?
– Jako Arskom od wielu lat obsługujemy kontrakty ambasadorskie dla różnych podmiotów w branży, a kurs objęty przez bukmacherów, z naszego punktu widzenia, uległ lekkiej modyfikacji w kontekście podejścia do ambasadorów – przyznaje w rozmowie z Interplay.pl Kamil Lewandowski, Account Manager Arskomu.
– Kiedyś dawali oni wyłącznie wizerunek, a dziś coraz bardziej istotna jest konwersja. Nie dziwią próby połączenia sportu z lifestyle’owymi twórcami czy też zacieśniające się współprace z twórcami dającymi jakość i wartość, jak np. Tomasz Ćwiąkała. Szczególnie jeśli mówimy o latach parzystych, czyli tych z dużymi piłkarskimi imprezami w kalendarzu, które są niezwykle ważne z perspektywy bukmachera, w szczególności, jeśli gra na nich reprezentacja Polski –dodaje.
Jeśli chodzi o ambasadorów bukmacherów, bywają strzały „w dziesiątkę”, np. Betfan z Mariuszem Pudzianowskim czy Fuksiarz z Krzysztofem Stanowskim. Nie każdemu udaje się jednak trafić tak idealnie. Jakie korzyści przynosi dobry ambasador i co jest najważniejsze w doborze takiej osoby?
– To wszystko zależy od tego, czego bukmacher potrzebuje. Dla jednych, szczególnie nowych bukmacherów, najważniejsze będzie zbudowanie brand awarness, dobrego skojarzenia twarzy ambasadora z nowym operatorem, co przekona klientów do rejestracji. Dla innych najważniejsze będzie podpisanie się z charakterystyczną, rozpoznawalną, ale zarazem kontrowersyjną postacią, która zapewni sporo cytowań w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Takim przykładem była współpraca Marcina Najmana z jednym z podmiotów. [chodzi o BetX – red.] Jeszcze inni mogą być ambasadorami nie tylko pod względem wizerunkowym, ale także contentowym. Wieloletnie i konsekwentne połączenie Superbetu i wizerunku Jerzego Dudka, który ambasadorem bukmachera jest od samego wejścia na polski rynek, daje pozytywne i długotrwałe efekty, ale to nie jedyny przykład z rynku – zauważa Lewandowski.
CZYTAJ TEŻ: Ambasadorzy bukmacherów odejdą do lamusa? „Nasza marka ich nie potrzebuje”
– Jako Arskom obsługujemy zarówno kontrakty w długim terminie, ale także duże projekty, współprace influencerskie czy jednorazowe, dlatego jesteśmy w stanie dostarczać pomysły, które wpasowują się w potrzeby każdego z bukmacherów – dodaje.
Wielu operatorów – zwłaszcza mniejszych, ale nie tylko, bo jest wśród nich też STS – odchodzi od zatrudniania ambasadorów, skupiając się np. na krótkoterminowych współpracach przy kampaniach. Inni pozostają przy jednym wyrazistym ambasadorze (wspomniani Pudzianowski i Stanowski). Większą grupę mają dziś Fortuna (Tomasz Ćwiąkała, Andrzej Twarowski, Łukasz Jurkowski), Betclic (Jan Błachowicz, Mateusz Gamrot i Karolina Kowalkiewicz) oraz Superbet (Jerzy Dudek, Sławomir Peszko, Mateusz Borek, Tomasz Smokowski). Jaka może być tendencja w najbliższych latach?
– Relacja sport-bukmacher będzie istniała zawsze, dlatego sponsoringi klubów sportowych, i kontrakty ambasadorskie będą istotne w kontekście obecności marki w świadomości klientów i kibiców – przekonuje nasz rozmówca.
– Słowo klucz to budżet. Od niego zależy, na jak wielu ambasadorów mogą sobie pozwolić bukmacherzy, jednak nie można zapominać także o potrzebach. Superbet bardzo mocno poszedł w kierunku mnogości ambasadorów, ale też dużych sponsoringów, czy jakości produktu, co przełożyło się na sukces udziału w rynku. Czy ambasadorzy mieli duży wpływ na ten rezultat? Na pewno byli mocną częścią składową, co potwierdzają też rynkowe nagrody dla firmy i osób tworzących ten brand – zaznacza.
– Z drugiej strony można zerknąć na lidera rynku, który po kontraktach z zagranicznymi twarzami zwolnił tempo i obecnie nie stawia na żadną z dużych postaci. Czy to przez brak budżetu? Na pewno nie, a raczej przez dotychczas zabetonowaną pozycję. Być może rosnąca konkurencja sprawi, że STS ruszy na łowy, ale w mojej opinii postawi, tak jak poprzednio, na jedno mocne nazwisko, a nie na większą grupę ambasadorów – przewiduje Lewandowski.
Co z pozostałymi graczami w branży?
– Kurs obrany przez innych bukmacherów jest także niezmienny: każdy liczący się na rynku gracz stawia na długoterminowe kontrakty z topowymi ambasadorami z największymi zasięgami w mediach społecznościowych. Dziennikarze czy ex-sportowcy weszli już bardzo mocno do świadomości kibiców i graczy, dlatego stabilizacja jest korzystna dla wszystkich stron takich współprac, a nowych rozwiązań muszą poszukiwać firmy z najmniejszym udziałem rynku – ocenia Account Manager Arskomu.
Tomasz Dębek