Fortuna zepchnie STS?

Fortuna goni, o ile w tym momencie już nie przegoniła STS pod względem obrotów online. Moglibyśmy o tym powiedzieć z całą pewnością, jeśli tempo zmian utrzymałoby się na podobnym poziomie przez najbliższe kilka miesięcy. Wpływ ma na to zapewne kilka aspektów. 

STS w pewnym momencie dotknął szklanego sufitu i po prostu nie umiał go przebić. Zapychanie stadionów dodatkowymi banerami nie zdaje egzaminu, bo problem wydaje się być dużo bardziej złożony. STS przez bardzo długi czas nie potrafił wypuścić swojego programu partnerskiego, a gdy już to zrobił, to praktcznie dla żadnego liczącego się partnera warunki były nie do przyjęcia – lifetime value, wymagana pierwsza pozycja w rankingu i spadający procent prowizji. 

Akcje marketingowe Fortuny również wydają się być dużo bardziej ciekawe. Wyłączając działanie na tle esportu, Fortuna z dużo lepszym skutkiem potrafi docierać do młodszych klientów, a o których STS zdaje się całkowicie zapomniał. 

Mateusz Juroszek chce teraz przekonać partnerów tym, że jednak warto z nim współpracować i godzi się na zniesienie wielu z tych restrykycyjnych warunków bez większego problemu. Dziwne? Co to może oznaczać? Dokładnie tyle, że STS chce bronić pozycji lidera. Nawet nie tyle co chce, co po prostu musi.