11.03.2024 08:17

Naukowo o bukmacherce. „W tym polu jest wielka praca do wykonania”

Profesor Przemysław Nosal z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu napisał książkę o zakładach bukmacherskich. W publikacji znajdziemy odpowiedzi na wiele trudnych pytań związanych ze specyfiką tego środowiska. – Obstawiający często przekonani są, że zakłady nie mają nic wspólnego ze szczęściem, ale tylko i wyłącznie z ich wiedzą na temat świata sportu – powiedział w rozmowie z "Interplay.pl".

Udostępnij
Przemysław Nosal, autor książki o zakładach bukmacherskich

Jakub Kłyszejko, redaktor naczelny „Interplay”.pl: – Panie profesorze, ma pan w swoim dorobku wiele publikacji dotyczących hazardu i gier rozrywkowych. Skąd wzięło się u pana zainteresowanie tym tematem?
dr hab. Przemysław Nosal, autor książki „Sportowe zakłady bukmacherskie. Społeczna praktyka grania”: –  Zainteresowanie hazardem wzięło się u mnie z nieco nieoczywistej strony. Przez wiele lat zajmowałem się badaniami z zakresu socjologii sportu – wpływem technologii na zmiany świata sportu czy kwestią narodowości w sporcie. Z czasem jednak mocniej osiadłem w tematyce związanej z problemami społecznymi i polityką społeczną. Po kilku latach realizacji różnych innych projektów badawczych okazało się, że temat zakładów bukmacherskich świetnie łączy oba moje zainteresowania – z jednej strony sportowe, a z drugiej te związane z problemami społecznymi.

Uważa pan, że zakłady bukmacherskie, gry rozrywkowe nadal są w Polsce tematem tabu?
– Nie powiedziałbym, że są one tabu. Tabu to raczej coś, o czym nie rozmawiamy, a to nie jest przypadek zakładów. O zakładach mówimy wiele, coraz więcej, ale pewnym tabu wciąż mogą być wybrane wątki tematyczne, np. związane z uzależnieniami albo z nielegalnymi formami zakładów.

„Sportowe zakłady bukmacherskie. Społeczna praktyka grania”. Na jakie przede wszystkim pytania ma odpowiedzieć pańska książka?
– Książka stawiała sobie za cel ukazanie grania jako praktyki, która jest o wiele bardziej złożona, niż zwykle się ją przedstawia czy też potocznie się o niej mówi. Starałem się pokazać, że zaangażowanie w zakłady jest konsekwencja wielu różnych czynników, związanych na przykład ze światopoglądem, z kompetencjami, ze specyficzną sytuacją biograficzną, z przyzwyczajeniami. Mówiąc innymi słowy, w tej prostej z pozoru praktyce pokazuję złożoność elementów, które ją tworzą.

Polacy potrafią bezpiecznie i rozsądnie korzystać z rynku gier rozrywkowych?
– To trudne pytanie. Nasza wiedza o problemowym graniu jest bowiem bardzo ograniczona. W ramach jednego z nielicznych kompleksowych badań na ten temat CBOS wykazał, że odsetek graczy zagrożonych uzależnieniem od hazardu wynosi około 11 procent, a procent uzależnionych jest jeszcze mniejszy. To jednak dane oparte wyłącznie na deklaracjach respondentów, więc nie do końca możemy im ufać akurat w temacie uzależnienia.

Co było najtrudniejsze w zbieraniu materiału do książki? Ile czasu trwała praca nad powstaniem publikacji, jakie aspekty były najbardziej czasochłonne?
– Pisanie tego typu książki naukowej opartej na badaniach to dość długi proces, choć wynikający także z tego, że równolegle prowadziłem inne projekty badawcze, a także pracę dydaktyczną. W tym układzie realizacja kilkuetapowych badań o zakładach zajęła mi około dwóch lat, do tego porządkowanie materiału, cały czas czytania, a potem samo pisanie. Łącznie około czterech lat. Najtrudniejsze w tym całym procesie były początkowe etapy związane z zaplanowaniem ramy teoretycznej oraz przygotowaniem narzędzi badawczych. Realizacja badania oraz późniejsze pisanie to już sama przyjemność.

<W książce opisane są różne typy gracza. Co najbardziej uzależnia w zakładach bukmacherskich?
– Obstawiający często przekonani są, że zakłady nie mają nic wspólnego ze szczęściem, ale tylko i wyłącznie z ich wiedzą na temat świata sportu. Dlatego przegrane traktują osobiście i poczytują za policzek wymierzony swoim kompetencjom. W związku z tym po porażce szybko też dążą do odegrania się i dowiedzenie samym sobie, że jednak znają się na rzeczy.

Kiedy gracz może poczuć, że przekracza pewną granicę i „zabawa” zmienia się w nałóg?
– Dostępne są liczne narzędzia w postaci autokwestionariuszy, np. Canadian Problem Gambling Index (CPGI), gdzie gracz sam – odpowiadając na wybrane pytania, może samodzielnie zdiagnozować swoje granie. Odpowiedź twierdząca na odpowiednią liczbę pytań powinna sprawić, że zapali mu się czerwona lampka. Pytania są różne, ale dotyczą choćby grania więcej, niż się planowało albo niewykonania jakiejś czynności z powodu tego, że się grało.

Pana zdaniem polscy bukmacherzy umiejętnie informują o odpowiedzialnej grze?
– W tym polu wciąż chyba jest wielka praca do wykonania. Znalezienie informacji dotyczących odpowiedzialnego grania stanowi zwykle spore wyzwanie dla osoby, która chciałaby się z nimi zapoznać. Jednocześnie warto jednak pamiętać, że to także pole do aktywności wszystkich instytucji zajmujących się szeroko rozumianą edukacją oraz profilaktyką uzależnieniową.

Jak powinno się grać, żeby cały czas czuć kontrolę nad tym, co się robi?
– Jeśli ktoś ma wątpliwości czy będzie w stanie kontrolować swoje granie, to niech najlepiej wcale nie zaczyna grać. Grając już jednak można wdrażać strategię, która pozwala chronić się przed nadmiernie niekontrolowanymi reakcjami poprzez stawianie sobie konkretnych granic – np. granie tylko jeden raz w tygodniu, granie tylko za określoną kwotę itd. Wtedy wyznaczamy sobie bezpieczne dla nas ramy, a ich przekraczanie powinno być alarmem dla nas.

– Widzi pan, że temat zakładów bukmacherskich jest coraz częściej zgłębiany naukowo? Jakie wnioski najczęściej padają?
– Naukowe badania nad zakładami są bardzo mocno spsychologizowane, a często także umedycznione. Badacze skupiają się w nich zatem przede wszystkim na kwestiach związanych z emocjami, motywacjami, z pracą mózgu. Mniej jest natomiast prac zwracających uwagę na kontekst społeczny grania, przede wszystkim okoliczności, które na niego wpływają (np. towarzyskie, biograficzne, finansowe, technologiczne).

W jaki sposób zachęci pan naszych czytelników do nabycia i przeczytania pana książki?
– Wydaje mi się, że ta książka pozwala zrozumieć osoby grające. Po jej przeczytaniu zatem, osoby, które nie grają, być może zrozumieją graczy, a gracze – samych siebie.

 

Książkę można nabyć, klikając link: https://press.amu.edu.pl/pl/sportowe-zaklady-bukmacherskie-spoleczna-praktyka-grania-pdf.html

Udostępnij
Jakub Kłyszejko

Jakub Kłyszejko