Ruch na rosyjskim rynku zakładów bukmacherskich
Najnowsze statystyki pokazują, że rosyjskie firmy bukmacherskie odnotowują wzrost wejść na ich strony z całego świata.Jedna z firm afiliacyjnych Legalbet opublikowała wyniki "ankiety SimilarWeb".

W zestawieniu porównano wyniki z maja, przed Mistrzostwami Świata w Rosji, a także te same liczby za październik. Pod uwagę wzięto 16. licencjonowanych bukmacherów.
Na samym topie uplasował się 1xbet z 9.7 miliona wyświetleń swojej strony w październiku, zaś w maju takich wejść było 5.75 miliona. Fonbet, który przed Mistrzostwami Świata był liderem pod tym względem, uplasował się na drugim miejscu z 8.4 miliona wyświetleń (wzrost o 42% w stosunku do maja).
Mimo to nie każdy bukmacher zaliczył w tym okresie wzrost. Betcity, czy parimatch zaliczyli spadki o kilkadziesiąt procent. Jest to porównywalna skala, tylko w drugą stronę, niż u czołówki tego zestawienia.
Ciekawym punktem w tych statystykach jest procentowy udział poszczególnych dyscyplin w rynku. Ponad połowa miejsca należy do piłki nożnej, zaś kolejne lokaty piastują tenis oraz koszykówka. Oprócz tego warto zwrócić uwagę na wartośc przeciętnego zakładu, która została oszacowana w granicach 10 dolarów.
Bardzo możliwe, że niedługo w Rosji dojdzie do zmian przepisów dotyczących hazardu. Już teraz mówi się, iż władze planują ograniczyć maksymalne stawki w zakładach bukmacherskich, a byćmoże podejmą nawet ostrzejsze kroki w tej materii.
Jak widać, rynek zakładów bukmacherskich jest w Rosji dynamiczny i na przestrzeni kilku miesięcy potrafi się wiele zmienić. W Polsce wydaje się, że nie ma takich rotacji w czołówce bukmacherów i prym cały czas wiodą te same firmy, mimo iż z czasem pojawiają się kolejne podmioty z licencjami. Nic na razie jednak nie zapowiada, żeby "nowi gracze" mieli do zaoferowania na tyle atrakcyjny produkt, żeby społeczność skierowała swoją uwagę właśnie na ich ofertę.

MR
Więcej Bukmacherka
Ministerstwo Finansów odniosło się do przejęcia bukmachera Fuksiarz.pl
Pewne jest to, że Fuksiarz.pl mieć będzie nowego właściciela. Zwróciliśmy się do Ministerstwa Finansów i zapytaliśmy, jak prawnie musi wyglądać "przejęcie" polskiej firmy przez zagraniczną, która nie ma licencji na działalność w Polsce.



