Bukmacherka 28 marca 2024

Sztuczna inteligencja, streaming i personalizacja przyszłością branży bukmacherskiej

autor: Lukasz
Branża zakładów sportowych zmienia się cały czas i to, co było dobre jeszcze wczoraj, dziś już może się nie sprawdzać. O tym dyskutowali uczestnicy panelu Metamorfoza zakładów sportowych – wpływ grywalizacji, streamingu i statystyk na rynek w Polsce.

Technologia pędzi do przodu, dając nowe możliwości firmom bukmacherskim. Z drugiej strony są oczekiwania klientów, w tym nowych pokoleń, przyzwyczajonych do korzystania z aplikacji i niecierpliwych – dla ludzi z pokolenia „Z”, albo „Alfa” już minuta trwa bardzo długo.

Przedstawiciel SuperBetu Ariel Moskała zaczął od dwóch, dość pesymistycznych stwierdzeń, że na polskim rynku od dawna nie było produktu, który by odcisnął piętno na branżę, a do tego bukmacherzy zmarnowali ostatnie lat, za bardzo skupiając się na celebrowaniu wygranych, a za mało uwagi poświęcili tym, którzy przegrywali. W tym przypadku też można dążyć do tego, by gracz kończył grę zadowolony.

Dzisiaj gracze coraz większą uwagę przywiązują do wyglądu aplikacji i ich funkcjonalności, bo każdy klient ma ich dziesiątki na swoim telefonie. Tą drogą muszą iść bukmacherzy.

– Branża się rozwija. Ciężko jest przywiązać do siebie gracza, aplikacje się przeplatają. Nie ma teraz wyścigu o to, który bukmacher ma wyższy kurs, oferuje wyższy zwrot, albo grę bez podatku. Liczą się odczucia, jakie odczucia ma klient, czy dobrze się czuje w aplikacji? Teraz aplikacja służy nie tylko do obstawiania zakładów, ma odpowiadać na potrzeby pokolenia „Z”, a już za chwilę także pokolenia „Alfa”, które jest jeszcze większym zjadaczem aplikacji. Trzeba wyrabiać w graczu nawyki, a narzędziem do tego jest gamifikacja – powiedział Szymon Piórek z BETFAN.

Tą drogą idzie wielu (jeśli nie wszyscy) bukmacherzy. – Możemy się określić pionierem gier „free to play”. Nasza flagowa gra jest obecna już od 2020 roku, a druga ważna pozycja pojawiła się pół roku później. Na nowym rynku trzeba uzyskać koncesję na gry hazardowe. Dzięki takiej aplikacji już wcześniej można wejść na rynek i budować świadomość marki. Potem klientów można konwertować na inne produkty i monetyzować – zauważył Ariel Moskała.

Przedstawiciele branży dyskutowali też o statystykach, które stają się coraz ważniejsze dla graczy. Wielu z nich kieruje się tymi liczbami przy obstawianiu wyników, dlatego firmy starają im się to dostarczać. – Można narysować wyraźną granicę między graczami, którzy traktują poważnie bukmacherkę. Nie grają na emocjach, na tym, co im się wydaje, ale na statystykach. Druga grupa to ci, którzy obstawiają emocjonalnie. Mają z tego zabawę, mogą się pochwalić wygraną, zainicjować formę rywalizacji wśród znajomych. Czasem te grupy się przenikają. Co ciekawe, odczucia po zagraniu kuponu są różne: gracze – „statystycy” mają mniejszy wybuch dopaminy po wygranej, ale większe poczucie porażki, gdy kupon nie wejdzie. Ci drudzy traktują wygraną jak ogromną niespodziankę. Za to porażka jest przyjmowana dość gładko. Oba odczucia trzeba odpowiednio zagospodarować – stwierdził Szymon Piórek.

Nie tylko statystyki zmieniają branżę bukmacherską. Coraz mocniej do gry wkracza sztuczna inteligencja, którą bukmacherzy wykorzystują do poprawiania swoich usług. Można ją wykorzystywać np. przy personalizowaniu treści kierowanych do graczy, czy analizowaniu ich zachowań. To drugie będzie pomocne przy podnoszeniu poziomu bezpieczeństwa gry, bo AI może się np. nauczyć tego, w jaki sposób gracz obstawia i kiedy to robi. Jeśli algorytm zauważy, że sumy rosną niebezpiecznie, to może wysłać alerty do firmy bukmacherskiej, która będzie mogła zareagować.

Uczestnicy dyskusji odnieśli się też m.in. do streamingów, które oferują bukmacherzy. Możliwość oglądania transmisji na żywo to korzyść dodana dla graczy.

– Streaming pozytywnie wpływa na zachowania klientów: częstotliwość zakładów, wysokość stawek. Nie jest to tania rzecz, ale daje dużo zwrotu. U jednego z bukmacherów: z poziomu ekranu, na którym się ogląda transmisję, można obstawiać. Rozgrywki w sportach amerykańskich, gdzie jest wiele krótkich przerw, są idealnie skrojone pod zakłady live – wskazywał Ariel Moskała.

Szymon Piórek zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt. – Zakłady stały się rywalem dla telewizji, udostępniając streaming w swoich platformach. Opłaty za miesięczne za oglądanie zawodów sportowych wynoszą około 200 zł, jeśli chcemy mieć wszystkie najważniejsze rozgrywki. U bukmacherów próg wejścia jest niższy i do tego jest obietnica, że te 10 zł może przerodzić się w wygraną. Streaming pomaga zaangażować graczy na live. To, co gracze zobaczą, wpłynie na ich emocje, a do tego mają od razu statystyki – stwierdził przedstawiciel BETFAN.

Uczestnicy panelu zostali też poproszeni o przewidywania, jak może się zmienić branża w ciągu następnych pięciu lat. Jamie Mitchell z Low6 mówił o tym, że będzie rosła rola kryptowalut na tym rynku i nazwał je nawet „śpiącym gigantem”.

Ariel Moskała zwracał uwagę na rosnącą rolę rynku amerykańskiego, gdzie coraz więcej stanów legalizuje zakłady sportowe i Brazylii, gdzie zachodzi podobny proces. Szymon Piórek przekonywał, że trzeba się będzie dopasować do klienta, jak zrobiły to Spotify czy Netflix, a bukmacherskie aplikacje muszą umożliwiać obstawianie w dwóch, trzech prostych ruchach, tak jakby się zamawiało taksówkę.

Dodaj komentarz