Ogolna 5 marca 2019

Japończycy kochają Pachinko

autor: BB
W Japonii hazard jeszcze nie jest legalny, ale zupełnie nie przeszkadza to temu, by generować bilion złotych obrotu na popularnej grze "Pachinko".

Na wstępie wyjaśnijmy czym jest Pachinko, bo pewnie nie każdy posiada taką wiedzę. Otóż mowa o japońskiej grze, która stanowi połączenie bilardu i pinballa. Różnica jest taka, że nie posiada "łapek". Zadaniem gracza jest wprowadzić kulki do odpowiednich kieszeni. Umiejętności do tego nie potrzeba żadnych. Potrzebny przede wszystkim jest fart, dzięki któremu można wygrać kolejne kulki, które można wymienić na nagrody rzeczowe. Bezpośrednio na pieniądze kulek nie można wymieniać, ponieważ hazard w Japonii jest nielegalny. 

Maszyny podzielone są według poziomu trudności i stawek: 

1. Hanemono – niskie stawki

2. Diji-pachi – średni stawki

3. Kenrimono – duże stawki

Oczywiście na najniższych stawkach jest najłatwiej. Choć nie oznacza to, że grając na nich unikniemy hałasu. We wszystkich salonach, w których są "Pachinko" jest bardzo głośno. W dodatku często uczestnicy zabawy palą papierosy… Japończykom to nie przeszkadza, ale turyści mogą mieć z tym problem. Alternatywą są salony dla kobiet, w których zabrania się palić. Wszystko po to, by przyciągnąć płeć piękną do salonów, ponieważ uzależnieni od "Pachinko" zwykle są mężczyźni. 

Inna sprawa, że ogólnie coraz mniej Japończyków decyduje się na grę. W stosunku do 1995 roku obroty spadły o 1/3. Wszystko przez starzejące się społeczeństwo. Młodzi uważają, że gra w "Pachinko" jest kolokwialnie mówiąc obciachem. Starsi natomiast wiedzą, że łapę na biznesie trzyma Yakuza, której nie chcą wspierać finansowo. 

Oczywiście nie oznacza to, że salony z "Pachinko" zaraz upadną. W najbliższym czasie na pewno się to nie wydarzy, ale jeśli nastąpi legalizacja hazardu w Kraju Kwitnącej Wiśni, tak właśnie może się stać

Całkiem możliwe, że legalne kasyna wejdą do Japonii przed Igrzyskami Olimpijskim w roku 2020. Wówczas Azjaci mogliby zarobić krocie na turystach, a "Pachinko" tego nie gwarantuje. Europejczycy czy Amerykanie wolą w ciszy i spokoju zasiąść przy stole do black jacka, niż w zadymionym pokoju, w którym dominują niestandardowe maszyny. Automaty, w których nie można bezpośrednio wygrać gotówki. 

Cóź, wygląda na to, że w najbliższych latach w Japonii dojdzie do dużych zmian, jeśli chodzi o rozrywkę. Bez wątpienia będą to zmiany na lepsze, z których skorzystają przede wszystkim turyści. 

Źródło/polygamia.pl

Dodaj komentarz