Czy targi hazardowe stracą na znaczeniu?
W Europie najważniejsze imprezy branżowe to zdecydowanie ICE/LAC i SiGMA. Już w tym roku, mimo że w Europie pandemii jeszcze tak naprawdę nie było, dało się odczuć, że londyńskie targi zostały nieco przerzedzone. O ile wystawców nie brakowało, tak samych odwiedzających było już znacznie mniej niż w latach ubiegłych.
Czy zatem możemy spodziewać się tego, że część wystawców zmieni podejście do kolejnych targów? Uczestnictwo w nich to oczywiście olbrzymi prestiż i pokazanie się na nich świadczy o aspiracjach poszczególnych firm. Na ten moment nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć, jak sytuacja dalej się potoczy, czy ludzie będą podróżowali tak chętnie jak w czasach sprzed pandemii i czy część pracowników firm nie będzie odmawiała przyjazdu do mocno zatłoczonych miejsc, gdzie będą odbywały się imprezy.
Już teraz wielu pracowników woli przecież pracować zdalnie, co na pewno będzie rzutowało do niechęci i przyszłych podróży służbowych.
Część firm będzie optymalizować koszty
Już na ten moment wydaje się, żę część firm będzie chciało lub nawet musiało optymalizować koszty. Część dostawców i operatorów postawi na pewno mniejsze standy, tak aby możliwe było spotkanie z kluczowymi kontrahentami. Bańka, która urosła przez ostatnie lata może pęknąć, a covid tylko przyśpieszył ten proces.
Osoby odpowiedzialne wśród organizatorów tych imprez za sprzedaż, już teraz kontaktują się z firmami, preferując atrakcyjne warunki i wymuszając rezerwacje miejsc. Wiele firm jednak wstrzymuje się z decyzjami, ponieważ nikt nie jest w stanie przewidzieć, co wydarzy się jesienią czy po nowym roku.
We wrześniu miejsce będą miały targi iGB w Amsterdamie, a miesiąc później światowi giganci zjadą do Las Vegas, by tam uczestniczyć w targach G2E. To one tak naprawdę pokażą, jak imprezy branżowe będą mogły zmienić swoje oblicze.
