12.08.2014 00:00

Komisja swoje, a minister swoje

Po raz pierwszy przetarg unieważniony

Udostępnij
Komisja swoje, a minister swoje

Zezwolenie na prowadzenie salonów gier na automatach oraz kasyn jako dobro limitowane, w sytuacji gdy o jedno zezwolenie ubiega się więcej niż jeden podmiot,  przyznawane jest w wyniku przeprowadzonego przetargu (art. 24 ust.2 ustawy o grach).

Przetargi przeprowadzane są od wielu lat i zawsze budziły zastrzeżenia.

W potocznym rozumieniu  przetarg jest to gra rynkowa, w której wygrywa ten „kto da więcej’.

Jednak w przetargu o udzielenie zezwolenia na prowadzenie salonu gier lub kasyna nic się nie daje, a jedynie się deklaruje.

Stąd w ofertach bardzo często podawane są „księżycowe” wartości przychodów z gier; bo tylko takie dają szanse na wygranie przetargu.

Od pewnego czasu komisje przetargowe weryfikują podawane w ofertach przychody i nie rozstrzygają przetargów w sytuacji gdy, zdaniem komisji, w ofertach podano zbyt wygórowane przychody.

Tak ostatnio postąpiono w stosunku do przetargu na salon gier w Obornikach.

Na marginesie, według uzyskanych informacji,  za kilka dni minie rok od daty złożenia wniosku o udzielenie zezwolenia na prowadzenie  salonu gier w tym miasteczku.

Opieszałość Ministerstwa Finansów przynosi wymierne straty nie tylko dla spółek prowadzących działalność ale przede wszystkim dla budżetu Państwa, który nie pobiera 45 % podatku.

Nasuwa się też inna uwaga – skoro komisje przetargowe wiedzą jakie mogą być przychody w danym mieście to dlaczego parametr ten stanowi kryterium oceny oferty.

Przecież wówczas z przetargu robi się zgaduj – zgadula. 

 

Udostępnij
Eugeniusz Wiecha

Eugeniusz Wiecha