Bukmacherka 26 maja 2019

“Nigdy nie zagrałbym w firmie bukmacherskiej SKOK”

autor: BB
Co sądzi o wejściu na rynek bukmachera Betclic? Czy system rumuński sprawdziłby się w Polsce? Czy zagraniczni bukmacherzy, którzy działali w Polsce przed wprowadzeniem ustawy, powinni teraz zapłacić odszkodowanie? Dlaczego Ministerstwo Finansów milczy w pewnych sprawach? Czy system przydzielania licencji działa prawidłowo? Co sądzie o ludziach zarządzających w Typiko i ewinner? Gdzie będziemy za dwa lata przy obecnej ustawie? O tym wszystkim i nie tylko porozmawialiśmy z Arturem Górczyńskim

Co sądzisz o wejściu na rynek bukmachera Betclic?

Dobrze że na polskim rynku pojawia się kolejna firma oferująca zakłady bukmacherskie. Szczególnie, że jest to firma z wieloletnim doświadczeniem. Pewnie wzmocni to sponsoring sportowy i… tyle. Nie liczę na to, że coś się zmieni dla samych graczy. Nadal będziemy płacić za to, że zawieramy zakłady. Nie wierzę, że nawet tak duży i doświadczony bukmacher zrezygnuje z tego. To zawsze dla firmy dodatkowe 12 % „oszczędności”. Mówię oczywiście o długoterminowym działaniu, bo na początek dla przyciągnięcia graczy, oferta zapewne będzie ciekawa. Zobaczymy też jaką formę cash-out zaproponują swoim klientom. 

Czy Twoim zdaniem Betclic powinien najpierw zapłacić podatek, gdy działał na terenie Polski nielegalnie?

A działał nielegalnie? Oferował usługi – czyt. zakłady – na podstawie licencji europejskiej. Prawo hazardowe w Polsce nie regulowało dokładnie tej kwestii. Było i jest złe.

System rumuński mógłby się sprawdzić w Polsce?

Jeśli chodzi o samą ustawę, to znam lepsze w Europie. Książki można pisać o systemie duńskim czy brytyjskim. Dziś podobnie możemy mówić o Norwegii czy Szwecji.

Pytam o sprawę odszkodowań na rzecz niepłaconych podatków.

To dość ciekawe rozwiązanie. Proponowaliśmy taką regulację podczas prac w komisjach sejmowych, kiedy przyjmowano obowiązującą obecnie ustawą hazardową. Rumuni w trakcie prac nad nową ustawą założyli dopuszczenie firm zagranicznych na rynek, przy wcześniejszej wpłacie ustalonej kwoty, tzw. „zaległości podatkowych” i zawieszeniu możliwości gry dla graczy rumuńskich, na czas do otrzymania licencji. Jedna z dużych firm wpłaciła „zaległości”, jednak dalej dopuszczała grę na terytorium Rumunii. Otrzymała „szlaban” na licencję w tym kraju na najbliższe 30 lat.

Ministerstwo Finansów milczy w tej sprawie. Właściwie nie potrafi uargumentować, dlaczego Betclic bez żadnych sankcji otrzymał licencje. Co sądzisz o takim podejściu do sprawy?

A co mają powiedzieć… Jesteśmy nieudacznikami i nie potrafimy zrobić dobrej ustawy? Albo – ulegliśmy wpływom lobby ze strony innych i nie wpadliśmy na ten pomysł? A może otwarcie? – w otrzymanym projekcie ustawy autor nie ujął tego zapisu. Przecież tam nie ma jednej osoby, która by podjęła jakiekolwiek rozmowy z osobami znającymi i rozumiejącymi rynek, które jednocześnie nie są powiązane z firmami lub nie są stricte zainteresowani „przejęciem” rynku.

Mateusz Juroszek napisał, że to skandal, iż Betclic otrzymał licencję bez sankcji. Odpisałeś mu mocno: – “Teraz pisze Pan, że to skandal. Kiedy na komisjach sejmowych w 2019r. proponowaliśmy rozwiązanie zbliżone do rumuńskich, stowarzyszenie legalnych bukmacherów (czy jak ono się tam nazywa), którego jest Pan “ojcem duchowym”, stanowczo się sprzeciwiało. Czasem warto posłuchać innych“. Co miałeś konkretnie na myśli?

Oczywiście powinno być w 2016, nie 2019, co poprawiłem w kolejnym wpisie. Jak wspomniałem wcześniej, podczas prac nad obowiązującą dziś ustawą, proponowaliśmy rozwiązania bardzo zbliżone do modelu duńskiego. Jednocześnie niejako „dokładając” rozwiązanie rumuńskie. Miała być to forma rekompensaty dla budżetu i jakieś „zadośćuczynienie” licencjonowanym bukmacherom. Bo najczęściej narzekania i żale można było usłyszeć właśnie od tej grupy. Stanowczy sprzeciw tym rozwiązaniom zgłosiło Stowarzyszenie Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich, reprezentowane przez Pana Zdzisława Kosturbałę. Dziś Dyrektora – Doradcę Zarządu, Star-Typ Sport, czyli popularnego STS-u. Stąd moja odpowiedź do pana Mateusza Juroszka. Wiem też, że przedstawiciele firmy „Fortuna”, która również jest członkiem tego stowarzyszenia, byli skłonni do poparcia proponowanego przez nas rozwiązania. Szybko jednak zostali sprowadzeni na odpowiednią ścieżkę. Dla mnie zupełnie niewyobrażalne jest to, co widziałem na komisji. Przypomnę, że sam byłem posłem przez 4 lata ale nigdy – powtarzam – nigdy! nie zdarzyło mi się zaobserwować, żeby przed rozpoczęciem komisji, jedna ze stron rozmawiała dość „przyjacielsko” z jej przewodniczącym, który kończy rozmowę stwierdzeniem – „wszystko jest postanowione, będzie dobrze”. Co oznacza „będzie dobrze”? Co oznacza „wszystko jest postanowione”? Chyba nie była to rozmowa o podziale zakupów na weekendowego grilla?

Generalnie jednak w to nie wnikam. Nie dopytuj o szczegóły, bo już nie pamiętam, a przynajmniej takiej wersji będę się trzymał. Było minęło. Szkoda, że nawet nie chciano wysłuchać naszych propozycji, które oprócz wspomnianych rozwiązań, zawierały propozycje dające możliwości dochodzenia swoich racji graczom w starciu z firmami.

System przydzielania licencji działa odpowiednio, czy jednak coś byś w nim zmienił?

Od prawie dekady mówię o rozwiązaniach dotyczących zakładów bukmacherskich, pokera i innych gier objętych ustawą hazardową. Sam system uznania czegoś hazardem lub nie jest ułomny. Starałem się zawsze pokazywać błędy i możliwości. Szczególnie ważne było dla mnie bezpieczeństwo i ochrona gracza. Jedyną pozytywną rzeczą w obowiązującym systemie jest sam system licencyjny. Jest on oczywiście mocno ułomny i wymaga zmian, ale mimo wszystko istnieje. W chwili obecnej nie ma z kim rozmawiać o tych zmianach i obawiam się, że jeszcze długo nie będzie takiej możliwości.

W ewinner zarzadzają osoby, które są powiązane z polityką. Czy Twoim zdaniem, to nie jest naruszenie pewnych zasad?

Mówisz poważnie? To jakiś absurd. Jeśli dana firma ma powiązania polityczne, to wiadomo jak to może się skończyć. Przecież to politycy tworzą prawo! Zawsze zachodzi niebezpieczeństwo układania prawa pod daną firmę.

Słyszałem ostatnio o tym, że udziałowcem jednej z firm mają być tzw. „SKOKi”. Nie wiem, czy to o tych powiązaniach mówisz? Jeśli nie, to jest to kolejne nieporozumienie. Przepraszam ale w firmie bukmacherskiej „SKOK” nie zagrałbym nigdy. I nie polecam żadnemu graczowi. Właściwie tym pytaniem sam sobie odpowiedziałeś na to wcześniejsze… System jest, ale zupełnie spieprzony.

Przy obecnej ustawie, gdzie będziemy za 2 lata?

Jeżeli chodzi o zyski do budżetu, to nie będą to takie kwoty, jakich można by oczekiwać. Pokazało to zresztą zestawienie wpływów za pierwszy pełny rok obowiązywania ustawy hazardowej, z wpływami za ostatni rok, gdy jeszcze nie obowiązywała.

Dla graczy coś się zmieni?

Oobawiam się, ze nic się nie zmieni. Przynajmniej na lepsze. A ogólnie? Po poprzednim pytaniu, to aż boję się pomyśleć, gdzie będziemy za dwa lata.

Dodaj komentarz