„Z naszych najświeższych danych wynika, że Polacy nie wierzą w polskie kluby w europejskich pucharach”
Dla bukmacherów sierpień w tym roku okazał się miesiącem wytężonej pracy. Czy finałowy turnieju Ligi Mistrzów rozgrywany w Portugalii był najczęściej obstawianą imprezą sportową w tym roku?
Finałowy turniej Ligi Mistrzów przyniósł spore obroty, dało się odczuć wyczekiwanie typerów na międzynarodową piłkę. Zainteresowanie przeciętnym meczem fazy pucharowej było dużo większe, jeśli zestawimy je z najlepszymi meczami w ligach krajowych. Ze względu na różną formułę rozgrywek trudno tutaj porównać Ligę Mistrzów z topowymi piłkarskimi ligami Europy, ale w proporcji na mecz z pewnością sierpniowy turniej był imprezą cieszącą się największą popularnością wśród typerów.
Dla firm bukmacherskich byłoby lepiej, gdyby faza pucharowa Ligi Mistrzów już pozostała w takim formacie, czyli granie jednego meczu?
Tegoroczny format Ligi Mistrzów zdecydowanie okazał się sukcesem, dużo bramek i masa emocji. Nie wiem czy zwróciłeś uwagę, ale finał był jedynym spośród 11 rozegranych po powrocie meczów LM, w którym nie padły minimum 3 gole.
Mniej wyrachowania, wyczekiwania, za to więcej piłki i bramek – kibicom musiały zostać same dobre wspomnienia po tej fazie. Gdyby jednak LM pozostała w tej formule, to nie mielibyśmy więcej historycznych remontad, jak Liverpoolu z Barceloną, czy Barcelony z PSG, a rozgrywając decydujące mecze na neutralnym terenie kibicom zabralibyśmy możliwość wspierania własnej drużyny. Także bukmachersko klasyczny format przynosi więcej korzyści ze względu na większą liczbę meczów.
A jak z kolei było z Ligą Europy. Dużo się mówi, że mało kto ogląda te rozgrywki, ale czy ma to przełożenie w waszych danych?
Mecz Ligi Mistrzów przeciętnie generuje o około 70% większy obrót niż analogicznej fazy mecz Ligi Europy. Jednocześnie meczów LE jest więcej w sezonie, stąd sumarycznie Liga Europy aż tak bardzo nie odstaje od Ligi Mistrzów. Myślę, że wynika to z faktu, że dzienna dawka meczów Ligi Europy jest większa, częściej mamy wyraźnych faworytów, tak więc z perspektywy typera łatwiej o złożenie kuponu, niż przy równiejszych meczach Ligi Mistrzów.
W tym roku ledwie skończyły się rozgrywki finałowe, a już ruszyły eliminacje do kolejnego turnieju Ligi Europy i Ligi Mistrzów. Gracze często obstawiają mecze polskich drużyn w tych eliminacjach?
Może się to wydać zaskakujące, lecz mecze polskich drużyn cieszą się tylko nieco większą popularnością niż mecze innych drużyn. Odmiennie rzecz ma się z meczami piłkarskiej reprezentacji, które zawsze są masowo obstawiane. Sugeruje to, że Polacy w pucharach wspierają głównie swoje ulubione, a nie wszystkie polskie drużyny.
Wierzą w nasze zespoły, czy jednak zgodnie z logiką częściej obstawiają ich porażki?
Odpowiem świeżymi przykładami. Dynamo Mińsk – Piast Gliwice. Kursy meczu bardzo równe (2,80 zwycięstwo Dynamo, 2,70 zwycięstwo Piast), więc wydawałoby się, że stawki typerów rozłożą się podobnie lub w stronę Piasta, skoro to mecz polskiej drużyny. Tymczasem blisko 4x więcej klientów TOTALbet typowało zwycięstwo Dynamo niż Piasta! Tego samego dnia typ na zwycięstwo Malmoe z Cracovią był zdecydowanie najczęściej wrzucanym wydarzeniem na kupony, i to blisko 2x częściej niż zwycięstwo jakiejkolwiek innej drużyny. A znalazło się także naprawdę wielu kibiców skłonnych wierzyć, że Valmiera poradzi sobie z Lechem Poznań. Swoimi wyczynami w ostatnich latach nasi pucharowicze zdecydowanie zasłużyli na masowy brak wiary w ich poczynania.
Nie wiem, czy to prawda, ale gdzieś usłyszałem, że eliminacje do europejskich pucharów są okresem, w którym gracze trafiają najwięcej tzw. taśm z dużymi wygranymi. Jest coś w tym, czy raczej to legenda?
Przeglądając finansowe raporty nie zauważyłem takiej prawidłowości, więc raczej jest to obiegowa legenda. Ale na pewno fazy eliminacyjne są fajną okazją do poszukania wartościowych typów, ponieważ bukmacherom ciężko prawidłowo oszacować kursy drużyn z lig „egzotycznych”, które to bardzo rzadko pojawiają się na arenie europejskiej. Wyjściowe kursy w wielu przypadkach potrafią naprawdę mocno spadać.
Ruszyła też ekstraklasa, jak ona wypada na tle europejskich pucharów?
Krótka przerwa po poprzednim sezonie, start w momencie, gdy zeszłosezonowa Liga Mistrzów i Liga Europy jeszcze się nie zakończyła. Pierwsza kolejka Ekstraklasy nie mogła być bukmacherskim hitem. Ale już druga kolejka to naprawdę duże zainteresowanie typerów Ekstraklasą, chociaż po części wynikające z faktu, że z europejskiego Top 5 jedynie Ligue 1 rozpoczęła swoje rozgrywki, tak więc typerzy nie mając większego wyboru skupili się na rodzimych rozgrywkach. Ze względu na różny format trudno o bezpośrednie porównanie z europejskimi pucharami. Pod względem obrotu Ekstraklasa wykręca podobne wyniki co najlepsze spośród lig europejskiego Top 5.
W NBA odwołano kilka spotkań w ramach protestu „Black Lives Matter” , a mówiło się nawet o odwołaniu całej fazy PO. Czy dla was i innych polskich firm bukmacherskich byłaby to duża strata?
Z pewnością bukmacherzy mocno odczuliby taki cios. NBA miażdży wszystkie pozostałe koszykarskie rozgrywki pod względem zainteresowania – stanowi ok. 40% całego koszykarskiego obrotu. Straty może nie byłyby liczone w milionach, ale w dziesiątkach i setkach tysięcy już jak najbardziej. Polacy lubią obstawiać NBA, w ostatnim czasie obserwujemy bardzo duży ruch na zakładach dotyczących występu poszczególnych zawodników – punkty, asysty, zbiórki zawodników.
A jak już jesteśmy przy tym temacie, to powiedz proszę, jakie sporty poza piłką nożna Polacy obstawiają najczęściej?
Zdecydowanym numerem dwa jest tenis (co świetnie widać po starcie US Open), dalej koszykówka, siatkówka i hokej na lodzie. Wysoko w tym zestawieniu znajdziemy żużel i skoki narciarskie – to cecha charakterystyczna polskiego rynku. W dniach z medialnymi galami MMA, pojedynki sztuk walki potrafią rywalizować z najpopularniejszymi meczami piłkarskimi. Natomiast prawdziwym hitem okresu pandemii był… tenis stołowy. Mnogość meczów oraz szybkie rozstrzygnięcia skusiły naprawdę wielu typerów.
Gdzie w tym zestawieniu plasuje się e-sport?
Esport w Polsce to przede wszystkim CS:GO, który daleko w tyle zostawia League of Legends i inne rozgrywki. Counter-Strike plasuje się wysoko – budzi zainteresowanie podobne do hokeja na lodzie i siatkówki. Polscy bukmacherzy bardzo doceniają te rozgrywki – w ostatnim czasie oferta CS:GO u wielu rodzimych firm bardzo mocno się rozwinęła, pojawiły się zakłady unikalne nawet w skali światowego rynku.
Po tym jak wrócił tradycyjny sport, poczuliście odpływ graczy, którzy w okresie pandemii obstawiali właśnie e-sport lub sporty wirtualne?
Esport i sporty wirtualne dla wielu graczy w tym okresie stały się zamiennikiem tradycyjnego sportu. Tak więc, o ile zanotowaliśmy najpierw duży wzrost, a potem zauważalny spadek ruchu w tych sektorach, o tyle nie był to odpływ graczy, a bardziej czasowa zmiana upodobań klientów.
Twoim zdaniem uda się w tym roku nadrobić straty, które ponieśli wszyscy w okresie, gdy niemal wszystkie rozgrywki sportowe były zawieszone z powodu pandemii koronawirusa?
Przez przeszło 3 miesiące każda z firm bukmacherskich odnotowała ogromny spadek, kiedy to ruch w biznesie wynosił ok. 30% względem normalnego okresu. Możemy mówić o wyczekiwaniu przez graczy powrotu świata sportu do normalności, restarcie kolejnych lig i rozgrywek, to jednak branża poniosła straty, których już nie da się odrobić.
Kolejny rok może być rekordowy dla firm bukmacherskich, jeśli nie wydarzy się nic nadspodziewanego, ponieważ odbędą się IO i mistrzostwa Europy?
Duży piłkarski turniej, na którym grają Polacy to zawsze ogromne zainteresowanie klientów, jednak IO już takiego wpływu na wynik firm bukmacherskich mieć nie powinny. Polski rynek systematycznie i rokrocznie się powiększa. Mam nadzieję, że najbliższy rok trendu nie odwróci, tym bardziej z polskim (oby jak najdłużej) EURO 2021.