Znani sportowcy na Wielkiej Warszawskiej
W niedzielę 1 października na Torze Służewiec można było spotkać byłych i czynnych sportowców. Nie wszyscy mają możliwość, żeby w trakcie trwającego sezonu wyrwać się na kilka godzin na Służewiec (np. Legia grała w tym czasie w Białymstoku z Jagiellonią), ale ci, którzy mają więcej czasu, przyszli i nie żałowali.
– Zaraziła mnie tą zabawą Blanka, moja przyjaciółka ze Strzelina, z którą chodziłem do przedszkola i szkoły. Dawała tutaj pokazy swojego hiszpańskiego konia. Na jej zaproszenie pojawiłem się na Wielkiej Warszawskiej – zdradza nam były piłkarz klubów Ekstraklasy Błażej Augustyn, który ostatnio spróbował swoich sił w walkach MMA.
Wyścigi oglądał także zawodnik Projektu Warszawa Artur Szalpuk. Sezon siatkarski jeszcze się nie zaczął, przyjmujący nie dostał powołania na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich, więc wybrał się na Służewiec w towarzystwie kolegów z zespołu.
– Jestem tutaj z Linusem Weberem, z Jankiem Firlejem, z naszym statystykiem Bartkiem Kaczmarkiem, z moim barberem Maćkiem. Wiem, że koledzy bywali tutaj wcześniej, a sam tor współpracuje z klubem. Oby to trwało jak najdłużej i się zacieśniało – mówi nam Szalpuk.
Obaj sportowcy chwalili wysoki poziom organizacyjny imprezy i otoczenie, w którym się odbywała. – Bardzo mi się tutaj podoba. Wszystko jest zorganizowane na wysokim poziomie. Jestem pod wrażeniem, że tak to pięknie wygląda. To jest coś zupełnie innego niż mój były sport, ale bardzo mi się to podoba – śmieje się Augustyn.
🎩🐴 #WielkaWarszawska– najważniejsze wydarzenie sezonu na @Tor_Sluzewiec za nami 🤩🤩
Zwycięzcami najbardziej znanej polskiej gonitwy, która w tym roku zyskała prestiżowy status „listed” 🏆 i przyniosła kumulację sportowych emocji 🏇zostali Le Destrier i Szczepan Mazur, którym… pic.twitter.com/b9HaynRltW
— Totalizator Sportowy (@totalizator_sp) October 2, 2023
Były piłkarz i czynny siatkarz na razie nie zamierzają jeździć konno. Augustyna namawia przyjaciółka. – Blanka mnie przekonuje, że to nie jest nic strasznego. Póki co nie jestem się w stanie przełamać – wyjaśnia.
Szalpuka na razie odstrasza ryzyko kontuzji. – Nie możemy uprawiać takich sportów. Jakbym spadł z konia i coś sobie zrobił, to bym sobie nie wybaczył, że nie mogę uprawiać dyscypliny, którą uwielbiam – deklaruje.
Obaj sportowcy deklarują, że chętnie będą wracać na wyścigi. Augustyn regularnie odwiedza wrocławski tor Partynice, a Szalpuk cieszy się, że teraz gra w stolicy i może częściej wpadać na Służewiec.