W Chicago Tribune, ósmego lipca ukazał się artykuł o Steve Kordku zatytułowany – Mr Pinball. Jak pisze w nim Lisa Pevtzow, chicagowski 98 letni czarodziej flipperów odcisnął swoje magiczne piętno na projektach tych gier, czym przyczynił się do ich popularności na świecie.
Dużo sprawił przypadek. Dwa miesiące przed doroczną wystawą flipperów w 1948 roku (Pinball Trade Show) zachorował główny projektant tych maszyn z firmy Genco. Kordek, wówczas młody pracownik tej firmy, który jeszcze nigdy nie zaprojektował żadnego flippera, zmuszony był w krótkim czasie stworzyć zupełnie nowy model. I zrobił to znakomicie. Zredukował liczbę łapek, wzmocnił je i przeniósł w miejsce, które znamy z obecnych modeli.
„Pomyślałem wtedy, że dwie łapki to wystarczająca liczba jak na flippera” – mówi Kordek, twórca 100 modeli flipperów i setek kolejnych do których dołożył swoją rękę. „Poza wszystkim musieliśmy wtedy ciąć w Genco koszty, a dwie łapki były zdecydowanie tańsze od planowanych sześciu.”
(…) Więcej w Chicago Tribune.
Steven, a właściwie Szczepan Kordek, to Polak z okolic Przemyśla, który w latach trzydziestych XX wieku wyemigrował wraz z rodziną do Stanów Zjednoczonych.
Kordek to jeden z niewielu projektantów i konstruktorów flipperów, który bezproblemowo odnalazł się i świetnie radził sobie w dobie elektronicznych maszyn. Notabene, konsultował także Pinballa 2000, będąc już na emeryturze. Wielokrotnie pytany przez dziennikarzy branżowych o to jak podołał nowym wyzwaniom, które przyniosła era mikroprocesorów, odpowiadał: „Trzeba uczyć się przez całe życie”.
98 letniemu Kordkowi redakcja Interplaya życzy 200 lat!
Na zdjęciu: Steven Kordek z flipperami w swojej piwnicy
(autor: Alex Garcia/Chicago Tribune)