Regulator w Wielkiej Brytanii zawiesza licencję Bet-at-home
Bet-at-home pod lupą brytyjskiego regulatora
Brytyjski regulator ujawnił, że bukmacher Bet-at-home, który ma biura na Malcie czy Gibraltarze, mógł działać niezgodnie z warunkami ustawy o grach hazardowych z 2005 roku. UKGC podkreśla, iż operator notowany na Giełdzie Papierów Wartościowych we Frankfurcie, mógł dopuścić do pewnych zaniedbań związanych z odpowiedzialnością społeczną oraz przeciwdziałaniem praniu pieniędzy. To dwa kluczowe aspekty decyzji o zawieszeniu licencji.
W takich słowach brytyjska komisja tłumaczy swoje postanowienie: – Wyraźnie daliśmy do zrozumienia operatorowi, że w trakcie zawieszenia oczekujemy, że skupi się on na sprawiedliwym traktowaniu konsumentów i pełnym informowaniu ich o wszelkich wydarzeniach, które mają na nich wpływ.
Ponadto zawieszenie licencji bukmachera może zasugerować, że firma nie ma odpowiednich podstaw, by prowadzić licencjonowaną działalność. Choć Bet-at-home nie będzie w stanie przyjmować więcej zakładów od swoich klientów, zawieszenie nie uniemożliwia graczom z aktywnymi kontami wypłaty środków.
Dalsze problemy Bet-at-home
Zawieszenie istotnej licencji zbiega się w czasie z kiepskimi wynikami bukmachera. W pierwszym kwartale 2022 roku przychody Bet-at-home spadły o ponad 50%. Sytuacja w Wielkiej Brytanii zwiększa naturalnie trudności firmy.
Warto zaznaczyć, że nieczyste praktyki Bet-at-home nie są nam obce. Na przestrzeni ostatnich lat, bukmacher podejmował również próby działań w Polsce, niezgodnie z obowiązującą obecnie ustawą hazardową. Wśród podmiotów, które traciły na działalności operatora, znajdowali się wszyscy polscy operatorzy zakładów bukmacherskich, Totalizator Sportowy, Skarb Państwa, ale również polski sport. Mógłby on być znacznie mocniej wspierany, gdyby operatorzy w Polsce mieli równe warunki gry. Bet-at-home nie płacił również organizatorom wydarzeń sportowych i związkom sportowym z tytułu wykorzystywania wyników sportowych.
